O poradni..w poradni

Poradnia ortopedyczna znajduje się w budynku mieszczącym kilkadziesiąt innych przychodni i rejestracji do nich. Potrzebne były mi jeszcze dwie. W jednej już byłam,  zapomniałam tylko gdzie owa jest, pytam więc pierwszej napotkanej pielęgniarki:

-Przepraszam dr VVVVV gdzie przyjmuje? – w tym miejscu pielęgniarka robi wielkie oczy, więc dopowiadam – poradnia ZXCV…

-Aaaaaa…221

-Czyli piętro wyżej?

-Tak

Piętro wyżej okazuje się, że nie tutaj jest to 221….a ponieważ opisy i tablice informacyjne są do tak zwanej bani, niczego nie potrafię się z nich dowiedzieć. Zaczepiam znów jakąś pielęgniarkę:

-Przepraszam 221?

-Piętro niżej…..

No nic podobno bieganie po schodach dobrze wpływa na krążenie w nogach…

Oblazłam wszystkie zaułki „piętra niżej” i znalazłam 219, 220 i…. 222….szkoda, że nie mogłam zobaczyć swojej miny wtedy. Znalazłam w końcu drzwi bez numerka, za to obwieszone kartkami różnej treści. Jedna z nich obwieszczała, że jest to rejestracja do ZXCV i że teraz właśnie już jest nieczynna i do diabła! nie było tam żadnego numeru telefonu. Już odchodziłam międląc w sobie żale, przekleństwa i złość, kiedy to usłyszałam za drzwiami szuranie. A co tam wchodzę, najwyżej mnie wyrzucą…I tak wzrok kota ze Szreka,  łzy w oczach, postawa „przepraszam ze żyję” – wchodzę. Kiedy już zużył mi się zasób słów zastępujących przeprosiny i z grubsza wyłuszczyłam, że chcę tylko nr telefonu, żeby się zapisac na wizytę usłyszałam:

-Skoro tu jestem to Pania zarejestruję..

Termin nawet mogłam wybrać na najdogodniejszy w tym wypadku 24.04 od 14:00 w zwyż.. no miodzio! Czyli można, ciut tylko dobrej woli.

Druga z przychodni to była ta od rehabilitacji, o której wiedziałam tyle, że jest gdzieś na dole. Znalazłam ją  o dziwo od razu i trochę zaskoczona ilością pacjentów ustawiłam się w kolejce do rejestracji. Stoję…stoję….stoję….StOjĘ…StooooojĘĘĘĘĘ…no nareszcie 3…2…1….i podaję skierowanie.

-Ale to nie tu musi pani wyjść na zewnątrz, tam gdzie była komora (zimna)..

Bez słowa poszłam na to zewnątrz, oblazłam budynek, wlazłam do poradni iiiii…nie ma ludzi..tylko ja..HURA! Szybko jednak okzało się, że moja radość jest przedwczesna gdyż panie rejestratorki (tak, tak dwie) były zajęte zgłębianiem tajników oprogramowania, na którym pracowały. Mało tego nie zauważyły mnie, nie reagowały na moje „Przepraszam, można?”; zaczęłam podejrzewać, że od tego biegania w te i we wte tak schudłam, że mnie nie widać. Panie oderwały się od komputera dopiero wtedy kiedy za mną ustawiła się pokaźna kolejka…I jeśli napiszę, że na moim skierowaniu nie było daty? I musiałam wyjść na zewnątrz, obejść budynek i wejść dwa piętra po schodach, żeby dostać datę z parafą lekarza uwierzycie? Ja tez nie mogłam uwierzyć, że to się wszystko dzieje…A żeby nie było nudno zabiegi zaczynam 24.04 dokładnie w porze kiedy to już jedną wizytę na dzień mam..Przyjdzie się rozdwoić, bo żadnej z wizyt nie mogę przesunąć. Koniec.

 

About joannabloguje

Bloguję bo lubię, bo mnie to pozytywnie nakręca. Zobacz wszystkie wpisy, których autorem jest joannabloguje

Dodaj komentarz